Razem w imię pamięci Murki
Na ulicy Krakowskiej w Kazimierzu tuż przez Spichlerzem PTTK stoi okazała willa. Wzniesiona około 1920 r. przez wiele lat należała do rodziny znanego polskiego grafika i plakacisty Konstantego Sopoćki (1903 – 1992). Jej nazwa „Murka” pochodzi jednak z czasów późniejszych, kiedy dom przeszedł pod zarząd PTTK i razem z pobliskim spichlerzem Kobiałki pełnił funkcję schroniska młodzieżowego – domu turysty. 45 lat w nocy z 2 na 3 czerwca 1972 r. temu we właśnie remontowanym spichlerzu wybuchł pożar. W środku mimo tego, że schronisko było nieczynne pod wpływem nacisku władz zakwaterowano grupę dzieci. Recepcjonistka Maria Kozicka zajęła się budzeniem i wyprowadzeniem z budynku małych turystów i personelu. Jej samej drogę odwrotu odciął ogień więżąc ją na trzecim, najwyższym, piętrze budynku. Straż pożarna jeszcze nie przyjechała. By ratować życie, skoczyła na rozpostarte przez mężczyzn koce. Natychmiast odwieziono ją do szpitala, gdzie jednak zmarła na atak serca. Na pamiątkę tej niezwykłej kobiety pobliski budynek – dawną willę Sopoćków nazwano „Murka” – od konspiracyjnego pseudonimu bohaterki.
- Jako były żołnierz AK nie bała się wyrzeczeń, nie bała się też śmierci. Jak przystało na wielkiego bohatera, życie oddała za innych – mówi nauczyciel historii GZS i radny Rady Powiatu Puławskiego Marcin Pisula. – Dziś, gdy tak uparcie poszukujemy bohaterów z daleka, nie zapominajmy o naszych lokalnych herosach. Takim ludziom należy się wieczna pamięć i część i chwała.
Na pamiątkę tych wydarzeń 6 czerwca młodzież dwóch kazimierskich szkół – Gminnego Zespołu Szkół oraz Zespołu Szkół im. Jana Koszczyca Witkiewicza zorganizowała rajd śladami Murki. Wzięło w nim udział około 50 osób. Była okazja z bliska przyjrzeć się budynkom spichlerza PTTK i willi Murka a także zapalić znicze na grobie Marii Kozickiej pochowanej na kazimierskim cmentarzu parafialnym. Przewodnikiem na trasie był Marcin Pisula.
Opiekunem młodzieży starszej była Anna Ewa Soria z ZS im. Koszczyca. Rajd zakończył się wspólnym ogniskiem.
Tekst i foto: Anna Ewa Soria